home
zamki
warownie
galeria
o nas
kontakt
download
admin
Olsztyn
Dane podstawowe
Historia
Architektura
Dziś
Dojazd
Legenda
Aktualna
pogoda


Dane podstawowe

Malownicze ruiny zamku efektownie górują nad miasteczkiem Olsztyn. Rozciągają się na dość dużym obszarze, na stromym wzniesieniu. Zamek był prawdziwą twierdzą nie do zdobycia. Rzuca się w oczy charakterystyczna ponad 20-o metrowa wieża - stołp, pod którą osadzano więźniów skazanych na śmierć głodową. Główną jej funkcją była oczywiście obrona i obserwacja okolicy. Nie ma do niej wejścia, więc do wnętrza dostawano się albo za pomocą kołowrotu albo pomostem z części mieszkalnej, którą stanowiły gotycki dom i dwa trzykondygnacyjna budynki - wieże mieszkalne. Razem z dwoma dziedzińcami tworzyły one zamek górny. Na wschód od niego znajdował się zamek dolny z majdanem gospodarczym otoczony murem o grubości 2 m. W latach 60 w okolicach odkryto tu ślady dymarek - pierwotnych pieców hutniczych. Nieco dalej na południe stoi niższa czworoboczna wieża obserwacyjna zwaną starościńską lub sołtysią. Zaskakująca jest grubość jej murów wynosząca aż 4-4,6 m, co jest niespotykane na polskich ziemiach. Przypuszcza się że była ona połączona z zamkiem gónym podziemnym tunelem o dł. 150 m. Dziś nie można jednoznacznie określić czasu powstania tej tajemniczej wieży. Między nią a zamkiek górnym utworzono w XVI wieku podzamcze. Całość otaczał gruby mur obwodowy i piękne skałki o różnych rozmiarach. Od niedawna na wieży starościńskiej funkcjonuje punkt widokowy, widok z niego musi być więc wspaniały. Wjazd do zamku prowadził od południowego-wschodu przez nieistniejącą bramę koło domu na skale, czyli po drugiej stronie dzisiejszego głównego wejścia od strony miasta. Zachowały się tylko fundamenty 3 filarów mostowych. Od tej strony można dziś wejść do wnętrza zamku górnego i jaskini połączonej niegdyś z podziemnymi korytarzami. Podobno pod całym wzgórzem zamkowym istnieje bardzo rozgałęziona sieć tuneli, ale obecnie nie ma do nich wejścia.

Historia

Budowę olsztyńskiej twierdzy przypisuje się powszechnie inicjatywie Kazimierza Wielkiego, choć wśród niektórych historyków panuje pogląd, że już wcześniej stała tam należąca do biskupa krakowskiego murowana warownia. Prawdopodobnie nosiła ona nazwę Przymiłowice, przemianowaną na Olsztyn w latach 30-ych bądź 40-ych XIV wieku. Zamek miał ochraniać zachodnie rubierze Królestwa Polskiego przed najazdem od strony Śląska i Czech; pełnił także funkcję więzienia królewskiego. W jego lochach został osadzony w roku 1358 (lub w 1360) wojewoda poznański Maciej Borkowic herbu Napiwon, właściciel Koźmina, który w nagrodę za przywództwo w skierowanej przeciw królowi konfederacji panów wielkopolskich tudzież za swą kryminalną przeszłość został skazany na śmierć głodową. W 1370 Ludwik Węgierski, poszukując popleczników dla projektu osadzenia na tron polski jednej ze swych córek, przekazał ziemię wieluńską z Olsztynem i innymi warowniami w lenno Władysławowi Opolczykowi. Od tego czasu zamek stał się ośrodkiem okręgu sądowego. Po śmierci Ludwika znany ze swych sympatii do Krzyżaków opolski książę pragnął odłączyć otrzymane ziemie od państwa polskiego. W realizacji swych niecnych planów przeszkodziła mu karna wyprawa Władysława Jagiełły, który w 1396(?) po trzydniowym oblężeniu zdobył zbuntowaną twierdzę. Od tego momentu dobra olsztyńskie uzyskały status starostwa niegrodowego, nadawanego odtąd najbardziej zasłużonym dla Królestwa rodzinom możnowładczym. Pierwszym dzierżawcą był Jan Szczekocki herbu Odrowąż, a później jego syn i wnuk.
połowie XV stulecia zamek kilkukrotnie najeżdżali książęta śląscy; równocześnie ulegał on systematycznym przeobrażeniom. W roku 1488 u jego stóp powstało miasto (które po okresie rozkwitu zwinęło się do rozmiarów niewielkiej wsi i w XIX wieku utraciło swój status). Znaczne zasługi w rozbudowie i modernizacji królewskiej twierdzy położyli Mikołaj Szydłowiecki, starosta olsztyński w latach 1508-32, a także jego następcy: Piotr Opaliński oraz Jan i Joachim Ociescy, którzy przebudowali zamek w duchu modnego wówczas renesansu. Wartość warowni poddana została poważnej próbie w roku 1587, kiedy to oblazły ją wojska pretendenta do polskiej korony - arcyksięcia Maksimiliana Habsburga. Zamek się obronił, lecz szkody wyrządzone przez Austriaków były bardzo duże. Podczas oblężenia użyli oni podobno żywej tarczy w postaci 6-letniego syna dowódcy broniącej się załogi - Kacpra Karlińskiego.

Architektura

Prawdopodobnie najstarszą częścią jurajskiej warowni był zamek górny, wzniesiony z miejscowego wapienia na szczycie skalistego wzgórza. Zbudowany był on na planie nieregularnego czworoboku; w narożniku południowo-wschodnim stała okrągła wieża o średnicy 8 i wysokości 20 metrów, a obok niej znajdowała się murowana cysterna na wodę. Wspomniana wieża nie posiadała wejścia w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, bowiem otwór, którym można się było dostać do jej wnętrza, ulokowano na wysokości 8 metrów od podstawy. Aby ją zdobyć trzeba było użyć kołowrotu lub specjalnie skonstruowanego pomostu. Wieża pełniła dwie zasadnicze funkcje: w normalnych czasach stanowiła azyl dla więźniów, a podczas najazdów pełniła rolę ostatniego punktu obrony i schronienia dla tych, którzy przeżyli. Obok wieży powstał niewielki dziedziniec, zamknięty od północy domem mieszkalnym, zastąpionym w czasach późniejszych dwoma większymi budynkami, z których dolny połączony był z jaskinią, mieszczącą się u podnóża wapiennego wzgórza. Tam znajdował się gmach królewski, wykorzystywany zapewne przez starostów, oraz tzw. kamieniec, zajmowany przez urzędników zwanych również starostami, choć w tym przypadku chodziło zapewne o przebywających na stałe na zamku podstarościch olsztyńskich. Tamże zlokalizowane były kaplica i skarbiec, pomieszczenia dla kadry urzędniczej i tej części familii zamkowej, która obsługiwała elitę. Wejście na zamek górny prowadziło aż przez trzy bramy.
koło roku 1530 w skład założenia wchodziła wieża bramna, most prowadzący na zamek górny, dwie bramy, dom mieszkalny, kaplica, wieża "więzienna", stajnie, cegielnia, kuźnia oraz mieszkania dla czeladzi. W budowli bramnej znajdowało się mieszkanie wrotnego (bramnego). Na początku XVI wieku został wydzielony zamek dolny i utworzono odseparowane systemem murów i fos dwa gospodarcze podzamcza. Na drugim końcu rozległego założenia stanęła samotna baszta, zwana Sołtysią. Już poza murami, bezpośrednio przy zamku mieszkali rzemieślnicy zatrudnieni w warsztatach pracujących na jego potrzeby. W latach późniejszych układ przestrzenny warowni zmienił się nieznacznie, a obok zasygnalizowanej wcześniej przebudowy domu mieszkalnego najważniejszą modernizacją było ceglane, ośmiokątne zwieńczenie cylindrycznej wieży, dzięki któremu osiągnęła ona wysokość 26 metrów. W okresie rozkwitu cały zespół obronny obejmował teren przekraczający 2000 metrów sześciennych i był jednym z największych i najlepiej umocnionych w całym regionie.

Dziś

Do czasów współczesnych względnie dobrze zachował się zamek górny z cylindryczną wieżą i fragmentami budynków mieszkalnych, a także stojąca nieopodal baszta Sołtysia. Na linii fundamentów dostrzec można również wyznaczone przez kilkudziesięciocentymetrowej wysokości murek zarysy zamku dolnego i podzamczy. Usytuowana na kamiennym, zwanym Słonecznymi Skałami wzgórzu budowla wyraźnie góruje nad wsią. Bez większego wysiłku można ją dostrzec z wieży klasztoru na Jasnej Górze. I choć z samego zamku pozostało niewiele, to jego usytuowanie wśród "porozrzucanych" wapiennych skał sprawia, że widok, jaki wyłania się podróżującym od strony Częstochowy, co wrażliwszym zapiera dech w piersiach. Ruiny warowni stanowią jedną z żelaznych atrakcji turystycznych regionu - z tego też względu szczególnie w weekendy i dni świąteczne bywa tam równie tłoczno jak w centrum Częstochowy. Wstęp jest biletowany, ale wystarczy trochę pogłówkować i można wejść za darmo (nie warto oszukiwać, bo ceny raczej symboliczne). Ze szczytu wzgórza rozciąga się wspaniały widok na hutę Częstochowa. Całkiem niedawno została odremontowana i udostępniona dla zwiedzających baszta Sołtysia, skąd widok jest jeszcze wspanialszy. Na koniec dodam, że w ruinach domu mieszkalnego kręcono sceny do serialu "Czarne chmury".

Dojazd

Olsztyn jest położoną około 15 kilometrów na południowy wschód od Częstochowy (kierunek Kielce) niewielką wsią z rynkiem, której życie wydaje się całkowicie podporządkowane turystyce.Zmotoryzowani mogą parkować na jednym z kilku parkingów płatnych, ale w dni "wysokiego ryzyka" i z tym mogą mieć problemy. Wystarczy jednak - podobnie jak z biletami wstępu - trochę pogłówkować i można zaparkować swoje cztery kółka tuż pod zamkiem i to za zupełną darmochę:)

Legenda

Zamek posiada ponoć podziemne połączenie z klasztorem jasnogórskim, a w podziemnych rzekach można zobaczyć pływające złote kaczki. Z zamkiem związana jest legenda o zjawie błąkającej się po zamku w ciemne noce. Jest to duch Maćka Borkowica - wojewody poznańskiego, przeciwnika polityki króla Kazimierza Wielkiego. Powołał on konfederacje wymierzoną w króla. Wygnany z kraju po 4 latach powrócił i nadal przeciw niemu spiskował. W końcu został schwytany w Kaliszu i skazany na śmierć głodową w lochach pod główną wieżą zamku olsztyńskiego. Więzień otrzymywał dziennie tylko dzban wody i wiązkę siana. Podobno wytrzymał tak 40 dni a jego jęki i przekleństwa słychać było w całym zamku. Niektórzy twierdzą też że przywiedziony głodem do szaleńtwa zaczął kąsać i pożerać własne ciało. Nie potwierdzona plotka mówiła, że tak sroga kara podyktowana była osobistą zemstą króla za tajemne schadzki Borkowica z królową. Inna legenda nawiązuje do faktu historycznego i mówi o płaczu dziecka który można usłyszeć w wietrzne wieczory koło zamku. Podczas oblężenia zamku w 1587 r. przez Maksymiliana Habsburga pochwycony został syn burgrabi Olsztyńskiego - Kacpra Karlińskiego. Gdy Polacy zawzięcie bronili się, Maksymilian kazał postawić na pierwszej linii porwane dziecko. Burgrabia Karliński obiecał królowi polskiemu bronić zamku do upadłego toteż gdy Austriacy byli już blisko, pierwszy podpalił lont armatni. Zamek został obroniony a wśród ciał wrogów znaleziono ciało jego dziecka. Po tej tragedii burgrabia zaszył się w pokutnej celi. Szukając ukojenia w modlitwie, zmarł na Jasnej Górze. Kolejna opowieść tyczy się czasów późniejszych, gdy zamek był już w ruinie. W jego pobliżu pasł krowy pewien ubogi chłopiec. Pewnego razu podbiegła do niego grupka złych kolegów i wrzuciła mu czapkę do lochu zamkowego. Zszedł on do podziemi i zobaczył czarnego psa, który według legend pilnował ukrytych skarbów. Ten przemówił do niego ludzkim głosem i napełnił jego czapkę kosztownościami. Gdy chłopak wyszedł na powierzchnie, jego koledzy zobaczyli skarby i również zapragnęli zostać obdarowani. Jeden z nich kazał zrzucić swoją czapkę do lochu i sam zszedł po nią. Nigdy jednak już nie powrócił, od tej pory jego duch jest czasem widziany w pobliżu lochu.

Aktualna pogoda

Click for Olsztyn, Poland Forecast