home
zamki
warownie
galeria
o nas
kontakt
download
admin
Toruń
Dane podstawowe
Historia
Architektura
Dziś
Dojazd
Pozycja GPS
Aktualna
pogoda


Dane podstawowe

Polska warownia na terenie dzisiejszego Torunia powstała jako przeciwwaga dla zamku krzyżackiego przy Starym Mieście. Niegdyś granica między państwem zakonnym a Rzeczpospolitą przebiegała na Wiśle. Tak więc Władysław Jagiełło chcąc kontrolować przeprawę przez tę rzekę postanowił wznieść na drugim brzegu warownię zwaną Dybów i nową osadę (Nowa Nieszawa) mającą konkurować z wrogim nam Toruniem. Było to skuteczne posunięcie, bowiem mieszczanie toruńscy nie ustawali w wysiłkach, aby doprowadzić Nową Nieszawę do upadku i w końcu za poddanie się królowi wymogli na nim przesunięcie osady blisko 30 km na południe. Nad Wisłą został więc tylko zamek, który w postaci trwałej ruiny można oglądać do dzisiaj. Zachował się prawie cały obwód murów, wysokich na kilka metrów ze szczątkami trzech ciekawie nadwieszonych wieżyczkach i z bramą od południa (częściowo zrekonstruowana). Mury posiadały niegdyś ganki strażnicze i blanki. W narożniku płn.-wsch. znajdowała się potężna cylindryczna wieża, która niestety nie tylko nie przetrwała, ale również jest zagadką dla badaczy, bo jej obecność jest znana wyłącznie dzięki starym rycinom z widokiem Dybowa. Widać, że XIX-wieczne przekształcenia ruin mające na celu włączenie ich do twierdzy toruńskiej zrobiły swoje. Główny budynek mieszkalny (wymiary 15x46 m ) położony na północy był jednotraktowy a jego elewacja frontowa jest dziś tylko zarysowana zrekonstruowanym murem. Miał on 3 kondygnacje naziemne + piwnice. Od zachodu wspiera go duża szkarpa, która jak się przypuszcza pełniła funkcje latrynowe lub obronne przy furcie prowadzącej ku Wiśle. Parter budynku przeznaczony był na cele gospodarcze, na pierwszym piętrze znajdowała się wielka sala reprezentacyjna i 2 komnaty mieszkalne, a najwyższe było magazynem. W budynku wykute były otwory strzelnicze i artyleryjskie, a grubość murów dochodziła do 2,7 m. Budynek bramny wystawał z murów południowych. Na górze posiadał dwie kondygnacje, na które można dziś wejść schodkami i przejść stamtąd na szczyt murów. Do bramy prowadził drewnany most umieszczony nad fosą zasilaną wodą z Wisły. Trzy nadwieszone wieżyczki przeznaczone do ostrzału artyleryjskiego miały ok. 5,5 m średnicy i drewniany szkielet. Na dużym prostokątnym dziedzińcu (ok. 27x52 m) znajdowała się zabudowa drewniana, zarówno gospodarcza jak i mieszkalna.

Historia

Historię o tym, że w 1226 roku Konrad Mazowiecki sprowadził za ziemie polskie Zakon Najświętszej Marii Panny słyszało chyba każde dziecko. Niewielu jednak wie, że oddział krzyżacki, który wówczas przybył, aby zasiedlić pustoszoną przez Prusów ziemię chełmińską, liczył zaledwie dwóch rycerzy! W roku 1230 dołączyło do nich pięciu kolegów pod dowództwem Hermanna von Balk. W lipcu lub sierpniu tegoż roku osiedlili się oni w otrzymanym od Konrada gródku na lewym brzegu Wisły, który nazwali Vogelsang - Ptasi Śpiew. Jednak już w roku następnym przeprawili siebie i swój skromny dobytek na prawy brzeg rzeki, gdzie zorganizowali niewielki przyczółek, którego strategiczny element stanowił prawdopodobnie ogromny dąb zastępujący wieżę. Kronikarz krzyżacki Piotr z Dusburga w Chronicon terrae Prussiae z XIV wieku podaje, że bracia rycerze stoczyli o ten dąb krwawy bój z Prusami. Atak odparli, a potem wykorzystywali niezwykłą wysokość drzewa jako punkt obserwacyjny. Wskutek powtarzających się powodzi umocnienie zwane wieżą na dębie ulegało jednak ciągłym podtopieniom. W związku z tą niezbyt komfortową sytuacją zakonni zdecydowali przesiedlić się około 10 kilometrów w górę rzeki, na miejsce starej słowiańskiej osady grodowej Postolsk(o) i tam przystąpili do budowy murowanych umocnień. Ziemne wały, które pozostały po wcześniejszych mieszkańcach grodu, uzbrojono odcinkami muru z kamienia i zrobiono to na tyle solidnie, że podczas pierwszego powstania Prusów (1242-46) drewniano-ziemna fortalicja była jedną z nielicznych, które szczęśliwie zdołały oprzeć się najeźdźcy. Pierwszym znanym komturem toruńskim był Ravin (Rabe), wzmiankowany w 1251 roku, w tym czasie istniał już przypuszczalnie murowany dom zakonny. Nieco później wzniesiono krużganki oraz ufortyfikowaną śluzę, oddzielającą zamek od Starego Miasta. W roku 1255 biskup sambijski Heinrich wyłożył 10 grzywien srebra na budowę wieży i murów. Znany jest również dokument biskupa warmińskiego Anzelma, w którym udziela on odpustu osobom pomagającym przy budowie zamkowej kaplicy. Owe 10 darowanych przez biskupa Heinricha grzywien (2 kg srebra, czyli ok. 0,1% kosztów budowy średniej wielkości zamku) najwidoczniej niewiele pomogło, gdyż na wzniesienie wieży czekać trzeba było jeszcze przez kilkadziesiąt lat; powstała ona bowiem dopiero w pierwszej połowie XIV wieku. Wtedy też zbudowano dansker i skrzydło wschodnie.

Z racji nadwiślańskiego położenia Toruń był bardzo dużym ośrodkiem gospodarczym i eksporterem towarów, głównie rolniczych. W 1400 roku zapasy żyta w zamkowym spichlerzu liczyły ok. 550 ton. W okresie stabilnych ekonomicznie rządów Fryderyka von Wenden (1397-1407) do komturii toruńskiej należało ponad 500 koni, 3000 owiec, 400 sztuk bydła i około 600 świń. Oprócz dużych zapasów zboża i zwierząt zamek dysponował także niebagatelnym zaopatrzeniem miejscowej kuchni. Na pierwszym miejscu długiej listy produktów zawsze wymieniano mięso, jego przetwory i tłuszcze pochodzenia zwierzęcego. W 1407 w spiżarniach konwentualnej kuchni było 200 połci (tuszek) mięsa wieprzowego lub wołowego, 240 tuczonych świń, 38 wołów (które jeszcze żyły i stanowiły żywy zapas), 5000 serów, 3 solone woły, 4 beczki masła, 16 beczek smalcu, łaszt śledzi, 2 i pół beczki jesiotrów, 3 beczki dorszy, łaszt grochu i 18 beczek soli. Na tle wyposażenia toruńskiej spiżarni stan uzbrojenia twierdzy nie budzi już takich emocji. Znajdujące się w 1407 roku w zamkowym arsenale 93 zbroje, 82 hełmy, 40 tarcz oraz 80 kusz to ilość znacznie skromniejsza nie tylko w porównaniu z wielkim Malborkiem, czy silnym Gdańskiem, ale mniej nawet niż względnie małe ośrodki w Dzierzgoniu, Baldze i Ostródzie. Niemniej jako jeden z najstarszych, zamek pełnił istotną rolę w strukturze administracyjnej zakonu. Aż do pierwszej połowy XV wieku komturowie toruńscy zaliczali się nawet do wąskiego grona zaufanych doradców wielkich mistrzów. Był to ważny ośrodek również z racji swego nadgranicznego położenia, właśnie tu bowiem znajdował się jeden z punktów inwigilacji ziem polskich.

W trakcie wojny 1409-11 miasto opowiedziało się po stronie Zakonu, a w krzyżackiej armii znalazło się 214 mieszczan, którymi dowodził burmistrz Albrecht Rothe. Po spektakularnej klęsce pod Grunwaldem, gdzie zginęli dwaj wcześniejsi komturowie toruńscy Albrecht hrabia von Schwarzburg i Jan hrabia von Sayn, Toruń przez trzy tygodnie opierał się żądaniom kapitulacji, by ostatecznie poddać się 7.VII.1410. Król oddał miasto w arendę kasztelanowi Wincentemu z Granowa (pierwszemu mężowi swojej przyszłej trzeciej żony, "sprośnej świni" królowej Elżbiety Granowskiej-Jagiełło), a po jego tragicznej śmierci (trucizna) - marszałkowi koronnemu Zbigniewowi z Brzezia. Jagiełło przybył do Torunia z niewielkim orszakiem 29 września 1410 roku owacyjnie witany. Długosz relacjonuje: Kiedy wysiadał ze statku, przyjął go cały kler i lud uroczystą procesją wszystkich kościołów śpiewając "Twoją jest potęgą, Twoje jest Królestwo" i wprowadził do kościoła parafialnego św. Jana. Nie zawsze jednak witano tak uroczyście naszego króla i Polaków w Toruniu. W 1404, w czasie oficjalnej wizyty w tym mieście, gdzie był gościem wielkiego mistrza, Jagiełłę jakaś kucharka oblała... pomyjami. Prędko schwytana na rozkaz mistrza i skazana na utopienie, została uratowana dzięki dobroci króla. Nie wiadomo, czy dopuściła się tego występku celowo czy przypadkiem.

Polska okupacja zamku trwała do do 1 lutego 1411, kiedy to na mocy postanowień I pokoju toruńskiego stacjonujaca na jego terenie załoga zmuszona była go opuścić. Nowym komturem odzyskanej przez Krzyżaków twierdzy został Eberhardt Hallenfels, a po nim funkcję tę sprawował Henryk Holt. Niemalże natychmiast po usankcjonowaniu się porozumień pokojowych rozpoczęto przygotowania do kolejnego konfliktu, co miało swoje odzwierciedlenie przede wszystkim w wyraźnym wzroście stanu liczebnego broni palnej. W 1413 roku komturia toruńska dysponowała 19 działami, w tym 2 dużymi i dwoma małymi działami na kamienne kule, 6 taraśnicami, a także 9 hakownicami strzelającymi ołowianymi pociskami. Nadto znajdowało się tam jeszcze 496 kul ołowianych, pół cetnara ołowiu, 3 beczki prochu i pół beczki saletry. W konsekwencji działań wojennych w XV stuleciu jeszcze dwukrotnie wojska polskie podeszły pod Toruń. Było to w latach 1414 i 1422 - twierdzy tej jednak nie zdobyły. W roku 1428 na zamku mieszkało 15 braci. Znani z imienia i nazwiska rycerze - członkowie konwentu posiadali w tym czasie oprócz uzbrojenia, przeciętnie po 2-3 konie, lecz jeden z rycerzy (Ludwik von Landecke) oraz komtur domowy mieli w dyspozycji aż po 6 rumaków. Uzbrojenia nie posiadali księża, a także stary i obecny przełożony kuchni. Z pierwszej połowy XV wieku pochodzą wiadomości o nie najlepszym stanie technicznym krzyżackiej twierdzy. W 1420 roku pożar strawił część warowni. O bardzo złych stosunkach z miastem świadczą późniejsze skargi, jakoby podczas owego pożaru mieszczanie zamiast pomagać przy gaszeniu, stali tylko i bezczelnie naśmiewali się z zakonników. Niespełna dwa lata później przeprowadzono remont i pokryto zamek nowymi dachami. Jednakże z uwagi na tragiczną sytuację finansową (Krzyżacy byli zadłużeni u Torunian po uszy) nie wszystkie jego człony poddano renowacji, o czym świadczy wzmianka z 1453 roku informująca o złym stanie obiektu. Historia funkcjonowania zamku kończy się gwałtownie w roku 1454. 8 lutego zbuntowani mieszczanie toruńscy niemal bez walki zajęli warownię, którą na polecenie rady miejskiej ale wbrew organizatorom powstania zburzono. Na jej miejscu założono wysypisko śmieci, a w przedziale 1600-13 wybudowano niewielki szaniec stanowiący spójne ogniwo w bastionowym systemie obronnym Torunia. Gdanisko adaptowane zostało na prochownicę, w zamkowej fosie zaś urządzono strzelnicę bractwa św. Jerzego. Z czasem tereny zamkowe zamieniono na park i strefę rekreacyjną.


Architektura

Położony pomiędzy Starym i Nowym Miastem zespół klasztorny składał się z zamku właściwego i ulokowanych od południa, wschodu i północy przedzamczy. Z trzech stron opływał go uregulowany strumień zwany Bachą, a od południa Wisła. Zbudowana na planie zbliżonym do trójkąta warownia zajmowała powierzchnię 2300 metrów2 i posiadała wewnętrzną zabudowę umiejscowioną wzdłuż muru obwodowego. Główny dom mieszkalny wymurowano przy kurtynie południowej na planie prostokąta o wymiarach 54x12 metrów. Była to jednotraktowa budowla, której piwnice i parter pełniły funkcje gospodarcze, zaś na piętrze mieściły się sale mieszkalne i reprezentacyjne. Od wschodu ulokowano dwunawową, nakrytą sklepieniem krzyżowo-żebrowym wspartym na kolumnach i trójdzielnych służkach kaplicę p.w. św. Krzyża. Sąsiadował z nią podobnie przesklepiony refektarz (stołówka) oraz najprawdopodobniej dormitorium (sypialnie konwentu). Drugie piętro oraz strych pełniły rolę spichrzów i magazynów. Wzniesione w XIV stuleciu krótkie skrzydło wschodnie miało zapewne dwie kondygnacje, a jego centralną część zajmował kapitularz (sala narad). W północnej części dziedzińca stał ośmioboczny bergfried o średnicy 10 metrów, którego średniowieczna wysokość na zawsze zostanie tajemnicą. Za nim, od strony północnej wzdłuż muru zorganizowano stajnie i obiekty gospodarcze. Charakterystycznym elementem zamku był wyprowadzony z naroża skrzydła wschodniego dansker. Sięgał on około 32 metry poza obwód murów, prowadził do niego podparty na arkadach ganek z oryginalnym, ceglanym zadaszeniem. W skład założenia wchodziły trzy przedzamcza, w obrębie których ulokowano budynki o przeznaczeniu gospodarczym, zagrody dla bydła i świń, składzik drewna, browar, wozownię, piekarnię, kuchnię, spichrz zbożowy, skład odzieży, skład wyposażenia taborów, a także skład wełny, karwan, siodlarnię i stajnię komtura. Wszystkie przedzamcza posiadały samodzielne fortyfikacje.

PLAN ZAMKU W TORUNIU: 1. SKRZYDŁO POŁUDNIOWE, 2. SKRZYDŁO WSCHODNIE, 3. BERGFRIED (WIEŻA OSTATNIEJ OBRONY), 4. BRAMA WJAZDOWA, 5. DANSKER


Dziś

Dzisiaj krzyżacki zamek w Toruniu to malownicza ruina, z której najlepiej zachowała się wieża ustępowa z gankiem. Przetrwał również kilkumetrowej wysokości obwód muru obwodowego zamku wysokiego, pozostałości domów mieszkalnych z odgruzowanymi piwnicami, przyziemie wieży (warto zwrócić uwagę na grubość jej murów), długie odcinki murów przedzamczy oraz fosy. Chociaż na zamku nie ma żadnej ekspozycji, udostępniony do zwiedzania jest dansker i lochy - są one tylko częściowo oświetlone, więc trzeba uważać. Zamek otwarty jest codziennie w godz 9.00-20.00. Bilet wstępu kosztuje złotówkę, a dla młodych pół. Za dodatkowe 2 złote chętni mogą sobie postrzelać z łuku.

Dojazd

Centralna część woj. kujawsko-pomorskiego. 48 km na północny wschód od Włocławka, 33 km na południowy wschód od Bydgoszczy.Z dojazdem do Torunia nie ma oczywiście problemu. Zamek dybowski jest łatwy do odnalezienia, ponieważ leży przy bardzo długim moście samochodowym na Wiśle. Idąc mostem prawą stroną z centrum miasta zobaczymy go wkrótce po minięciu rzeki. Jadąc autem można przejechać most i zatrzymać się zaraz za jego końcem. Jest tam zamknięta słupami droga, ale jest miejsce na jeden, dwa samochody.
Pozycja GPS: E=ok.18°37', N=ok.53°01

Aktualna pogoda

Click for Torun, Poland Forecast